Dziś chciałabym zacząć od refleksji - kiedyś pamiętałam wszystko :) Daty, adresy, numery telefonów... Dziś moje życie jest przeładowane taką ilością informacji, numerów, haseł, terminów i wydarzeń, że nie pamiętam w zasadzie nic. Telefon komórkowy pamięta za mnie numery telefonów, program pocztowy adresy mailowe, przeglądarka adresy miliona stron (oczywiście ogromna większość zapamiętana w zakładkach do obejrzenia "na później"...). Dawno już przestałam próbować zapamiętywać wszystkie potrzebne mi do życia informacje... ba! dziś staram się pamiętać, gdzie mam je zapisane ;)
Siłą rzeczy mam też ogromny problem z datami. Owszem czasem pamiętam, żeby zapisać sobie w telefonie datę czyichś urodzin, owszem portale społecznościowe atakują mnie informacjami o urodzinach krewnych i znajomych królika... Ale tych informacji znów robi się zdecydowanie za dużo, a ja panicznie próbując skupiać się jedynie na rzeczach ważnych... coraz częściej nie zwracam uwagi na te przypomnienia.
Stąd właśnie urodził się jakiś czas temu pomysł datownika. Takiego mojego osobistego rodzinno-przyjacielskiego. Takiego, który będzie nam latami służył i sprawi, że będę już wiedziała, kiedy urodziny ma bratanek mojego męża, ciocia imieniny, a przyjaciółka rocznicę ślubu. Postanowiłam oddzielić tych "najbliższych" od znajomych z internetu, for, blogów czy dawno ukończonych szkół i umieścić ich w naszym własnym domowym notesiku o wymiarach mniej więcej 15x10 cm :)
Jak to zwykle u mnie bywa - najbardziej skupiłam się na okładce. Wewnętrzne strony mają mi służyć tylko i wyłącznie do zapisywania informacji, które maja być czytelne i przejrzyste. Zaprojektowałam sobie poszczególne karty z nazwami miesięcy i liniami dla wygodniejszego zapisywania, ale zostawiłam je bez żadnych dodatkowych ozdób.
Natomiast z okładką mogłam sobie trochę poszaleć. Zdecydowanie nie jest to notes do noszenia w torebce - na pewno szybko uległyby zniszczeniu wszystkie wystające elementy. Dlatego jest to datownik domowy - przynajmniej nie będę się musiała zastanawiać, w której jest torebce ;)
W środku znalazło się też miejsce na odpowiedni cytat :) Między innymi dlatego uwielbiam tagi 7 gypsies - jest ich dużo w zestawie, starczają na długo, można je wykorzystywać na wiele sposobów - np. upychać je w albumikach i notesikach. Mnie osobiście bardzo podoba się, że tag wystaje trochę ponad okładkę notesu. Od razu mam poczucie, że wprowadziłam do pracy trochę twórczego bałaganu ;)
Aby urozmaicić odrobinę wnętrze datownika podzieliłam go na kwartały i pomiędzy nimi umieściłam 3 dodatkowe "kieszonki" (wykonane z papierów ILS, które są odpowiednio sztywne). W kieszonkach mogę przechowywać jakieś drobne kwitki, świstki, bilety, zapiski, przyklejać karteczki z ważnymi informacjami na temat planowanych spotkań, wizyt czy wydarzeń - spraw, które również są ważne i związane z datami, ale nie będą się powtarzać, więc nie ma sensu zapisywać ich na stałe. Jak Wam się podoba taki pomysł? (tak owszem ;) jestem z niego dumna ;)))) )
Tył okładki również jest dosyć skromny, ale za to z ważnym przesłaniem (uwielbiam taki sposób ozdabiania notatników i wykorzystuję go praktycznie od początku mojej przygody ze scrapowaniem). Świetnie mi tu pasowała naklejka z kolekcji "Modern Homemaker" - dlatego właśnie bardzo lubię naklejki z napisami - nigdy nie wiadomo, kiedy okażą się idealnie pasować do jakiegoś notesu, scrapa czy kartki :D
Anai
A oto użyte materiały:
2 komentarze:
wspaniały pomysł!:))) rewelacja:) ja też mam problem z zapamiętaniem wszystkich haseł, pinów itp. niestety z roku na rok jest tego coraz więcej!
swietny pomysl z tym datwonikiem, chyba tez sobie musze cos takiego zrobic :)
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)