Kolekcja "Dreamer" odzwierciedla styl Finn tak doskonale, że początkowo nie wiedziałam, z której strony ją ugryźć Jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Uwielbiam te wszystkie przetarcia, tekstury, warstwy, bogatą kompozycję.
Ale przyznać też muszę, że jestem przede wszystkim fanką stron "jasnych", które nawet tak przywiązanym do kolorów osobom jak ja pozwalają na stworzenie czegoś we własnym stylu. Nie znaczy to absolutnie, że nie lubię stron "ciemnych" Uwielbiam je! Ale najchętniej nic bym już do nich nie dodawała :D
Moje pierwsze podejście do tej kolekcji to scrap męski Trochę surowości i stonowania po wczorajszym dziewczęco-kolorystycznym szaleństwie.
Hasło przewodnie to inspiracja z pinteresta. Jakże trafna.
Wykorzystałam dwa papiery - baza to jasna strona "Daydreaming", a dodatki, to pocięty na większe i mniejsze kawałki "Night's Fever". Jak widać nie wykorzystałam jego najbardziej ciepłej - środkowej części barwionej na żółto (moja niechęć do tego koloru jest już chyba dobrze znana ), co zarazem pozwoliło mi na utrzymanie chłodniejszej tonacji scrapa.
Moje dodatki to literki z kilku różnych alfabetów dobrane kolorystycznie do papierów, trochę kwiatków w stonowanych czerowono-malinowym odcieniu, miętowe perełki w płynie, mikrokulki i tekturowy ornament barwiony glimmer mistami.
Na zbliżeniach możecie przyjrzeć się kunsztownym teksturom nadającym tym papierom niepowtarzalny urok i wrażenie przestrzenności. Niektóre z pasków papieru powycinałam dziurkaczem wstęgowym, aby nadać im ażurowej delikatności. Poszczególne papiery idealnie do siebie pasują dzięki zachowaniu zbliżonej kolorystyki.
Całość skojarzyła mi się trochę z drewnem, ciepłem i hmmm... nieco bożonarodzeniowym nastrojem, choć zupełnie nie myślałam o tym podczas tworzenia tej pracy. Fanki stylu Finn na pewno będą równie zachwycone jak ja. Wiem, że to nie ostatnie moje podejście do tej kolekcji.
Anai
Anai
Trudno jest opisać emocje, które towarzyszą cięciu, klejeniu
i malowaniu papierów, które jeszcze całkiem niedawno były tylko wizją w mojej
głowie i projektem w moich rękach. Byłam pełna obaw, co do finalnego wyglądu
tej kolekcji – nie jest to typowy dla papierów scrapbookingowych wzór i
wszelkie niedociągnięcia byłoby od razu na nim widać. Tymczasem – jakość jest
świetna! Wspaniale nasycone kolory, doskonałe właściwości papieru, który
poddawałam najbardziej wymyślnym torturom, świetna gramatura i sprężystość –
wszystko to sprawia, że jest to papier wszechstronny, idealny i do tradycyjnego
scrapu jak i do zabaw kolażowych i mediowych. Jestem więcej, niż zadowolona. :)
Tworząc „Dreamera” miała przede wszystkim na celu stworzenie
takiego tła, jakie sama najbardziej lubię – podniszczonego, jasnego – dającego
szerokie pole możliwości do wykorzystania zarówno jako baza pod stemple i maski
oraz jako delikatne papiery do romantycznych projektów. Kolorowe „fronty” to
wariacje kolorystyczne dla miłośniczek cięższych klimatów i baza do wycinania
różnorodnych elementów.
Mam nadzieję, że odkrywanie tej kolekcji sprawi Wam wiele
przyjemności – polecam bardzo dokładne oglądanie obydwu stron papieru – drzemie
w nim sporo potencjału!
W moim pierwszym „Dreamerowym” scrapie pod nóż poszły w
sumie 3 arkusze papieru: 2 papierki „Sleepless” (zdecydowanie moje
ulubione”fronty”) oraz 1 "City Lights". Zostały one poddane bezlitosnej obróbce i
niszczeniu na wszelkie sposoby: były traktowane bindownicą, dziurkaczami,
tuszami, Glimmer Mistami, wykrojnikami Sizzix oraz oczywiście medium żelowym.
Kompozycyjnie i kolorystycznie także sobie nie pożałowałam: idąc w kierunku
kolorowych liści i pierwszych jesiennych przymrozków dołożyłam tyle dodatków i
śmieciorków, ile tylko ten scrap zdołał unieść.
Czy muszę dodawać, że bawiłam się świetnie i ciężko mi było przestać? Serdecznie Was zapraszam do wypróbowania „Dreamera” – liczę, że pozytywnie Was zaskoczy.
A na dokładkę -
zabawa farbą, tuszem i taśmą klejąca - czyli "Dreamer" w żurnalu. Inne
zastosowanie, inne oblicze - nie mniej radości:)
Finn
Piękne, jasne "drugie strony" papierów z kolekcji Dreamer bardzo mnie kuszą, ale ja przekornie sięgnęłam po pełną barw stronę "pierwszą" :) papieru City Lights. Tło tych papierów jest tak doskonale przygotowane, że tak naprawdę można go już nie ruszać :) Ja jednak nie byłabym sobą, gdybym nie psiknęła go Glimmer Mistem (Black Magic i Aquamarine). Dołożyłam także trochę stemplowań, taśm i kilka przeszyć.
Ponieważ mam to szczęście, że do mnie dotarły już naklejki i die-cuty z kolekcji Dreamer, kilka z nich umieściłam na scrapie, uzupełniając jest chipboardami Prima z kolekcji North Country.
Całość jest zimowa, choć w całkowicie niezimowych kolorach :) Rozmyślnie jest też nasycona uczuciami - w kolekcji Dreamer są przepiękne naklejki, wśród których królują napisy pełne emocji.
W głowie już mam następne pomysły na wykorzystanie Dreamera, który dzięki swoim "drugim stronom", tym jasnym, jest niesamowicie wszechstronny. Finn stworzyła kolekcję, która choć niezmiernie charakterystyczna w swoim stylu, daje ogromne pole do twórczej ekspresji :)
Tusia
6 komentarzy:
Stunning....hurry & get them to the US!!!!!
dziewczyny, super prace! Każda jednapokazują jak różnorodne mogą z nich powstać klimaty!
rewelacja!!!!!!!!!!!!!!!!!
ojjj ślinka mi cieknie!
Cudne prace dziewczyny!!!!
przyznam rację Anai - papiery po "ciemnej" stronie tak cudne, że trudno dodać do nich coś swojego; szczęśliwie "jasna" strona pozostawia ogromne pole do popisu, a w połączeniu z ciemną to już naprawdę morze możliwości; bardzo ciekawi mnie opis papieru - grube ale jednocześnie przyjazne dla dziurkaczy; powtórzę za Kobens - ślinka cieknie :)
So beautiful, creative, colorful, unique... I just can't see enough! I agree with mrich2500, hurry and get them in the U.S.!!!
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)