Hej kochani! dzisiaj moja kolej, aby podzielić się z wami
tym, co najchętniej wykorzystuję w swoich pracach - scrapach,
kolażach, stronach journalowych i kartkach. Myślę, że
być może mój wybór nikogo nie zaskoczy...choć, kto wie?
1. Spraye wszelkiej maści - kocham je
wszystkie miłością szczerą i absolutnie bezwarunkową.
Lubię każde - sprane i intensywne, czyste i w brudnych
odcieniach... każde z nich mogą coś zaoferować. Używam ich w sposób
tradycyjny - po prostu psikając, ale też malując nimi
jak akwarelką, pryskając nimi z mokrego pędzla, rozlewając,
nanosząc mokrą szmatką - możliwości jest tyle,
ile pomysłów wpadnie Wam do głowy. Na rynku mamy ich kilka
rodzajów - ja dotychczas miałam do czynienia z prodyktami firmy Ranger
i Tattered Angels. Ponizej - kilka moich spostrzeżeń:
- Tattered Angels jest producentem takich farbek w sprayu jak
Glimmer Mist oraz Chalkboard Glimmer Mist. Pierwsze z
nich są chyba najbardziej rozpoznawalne - ale też najbardziej
zaskakujące kolorystycznie. Początkowo trudno zgadnąć które
odcienie są bardziej "barwiące" a które mniej - tutaj zazwyczaj trzeba
się kierować rozsądkiem i intuicją
- zawsze ciemniejsze, bardziej nasycone kolory
będą bardziej intensywne po pryśnięciu na pracę. "Jasne
odcienie" pozostaną jasne i transparentne niezależnie od
tego, ile napsikamy warstw. Jeśli efekt nas nie zadowala po
2-3 pryśnięciach, znaczy się ze musimy sięgnąć po inny
odcień farby. Poszczególne odcienie różnią się także kolorem
"pyłku" w środku - są to niuanse, ale dla niektórych dość znaczące.
Dla porównania Chalkboard Glimmer Mist jest zdecydowanie
bardziej matowe, kryjące, intensywne w kolorze - idealne gdy
chcemy szybki matowy efekt kolorystyczny już po 1 czy 2
pryśnięciu.
Glimmer Mist w akcji:
- Ranger oferuje 3 rodzaje sprayów: Perfect Pearl Mist -
wersję "minimum koloru, maksimum pyłku" - bardzo delikatna,
ale mieniąca się pięknie. Colorwash - w zasadzie
permanentne, bezpyłkowe, wodo-rozpuszczalne spreje o bardzo
silnym, barwniku w raczej brudnych,
ziemistych odcieniach (pasujących do linii tuszów
Adirondack) oraz Dylusions - bardzo żywe,
ładnie mieszające się , intensywne kolorystycznie bezpyłkowe
spraye w żywych, wesołych odcienaich. Uwaga: Colorwash i
Dylusions są naprawdę intensywne kolorystycznie!
Perfect Pearls w akcji:
2. Distress Stain - czyli butelkowa wersja tuszów
Distress z użyteczną, dość intrygującą gąbeczką,
która pozwala zarówno na równomierne malowanie nimi podobnie jak
pędzlem oraz robienie szalenie ekscytujących kapnięć i
bryzgów - co może być lepszego? Dodam tylko, że kolory to oczywiście
klasyka ze stajni Rangera i Tima Holtza. Sama radość!
3. Dabber Metallic Paint - czyli metaliczne wersje farb
akrylowych zamkniętych w buteleczkach z gąbeczkami. Ponownie - gąbki
to świetny patent na bezpędzlowe nakładanie farby
(bezpośrednio na pracę oraz np. na stempelek, aby użyć farby
zamiast tuszu) oraz dodatkowo - na uzyskanie ciekawych elementów
teksturalnych, gdy używamy ich do bezpośredniego "stemplowania gąbką".
Złoto, srebro i odcień perłowy dodają odrobiny blasku każdemu
rodzajowi pracy w zależności od upodobań i oczekiwań - ja
polubiłam szczególnie wybiórcze podkreślanie odrobiną farby wybranych
elementów pracy - tak, jak widać to tutaj:
A tak już wyglądają efekty "stemplowania" gąbką:
pozdrawiam
Finn
2 komentarze:
Fajne wskazówki dotyczące psikaczy, na pewno z nich skorzystam przy dokonywaniu wyboru :)
A prace jak zwykle magnetyzujące i cudne! :)
Dzieki za ciekawe podsumowanie, nie wiem tylko jak bedzie z wyborem...po tak smakowitym opisie chce miec je wszystkie;)
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)