W ostatnim czasie złapałam albumową fazę i nie mogę przestać kleić. Tym razem postanowiłam oprawić wspomnienia z fantastycznego scrapowego spotkania. A że na zdjęciach same szalone baby, to i album nie mógł być zbyt grzeczny.
Jako bazę wybrałam w większości neutralne jasne papiery z kolekcji Studio Calico, ILS i SODAlicious. Takie tło dało możliwość bałaganienia do woli.
Do ozdabiania stron wykorzystałam trochę recyklingowych materiałów, ale też elementy wycięte z papierów American Crafts, świetne nowe stemple ILS i pozostałość po die cutach Color Conspiracy.
Nieocenionym dodatkiem okazały się też alfabety. Wybrałam te o różnych krojach i wielkościach, by spotęgować wrażenie nieładu. W ruch poszły więc literki Sassafras, Primy, October Afternoon, 7 Dots Studio, Echo Park i Studio Calico. Te ostatnie przemalowałam markerem na czarno, by bardziej pasowały do albumu.
Efekt pasuje moim zdaniem do klimatu całego wariackiego spotkania. I chętnie zabrałabym się już za kolejny album.
Pozdrawiam
Lejdi
A oto cała tona wykorzystanych materiałów :)
6 komentarzy:
Fantastyczny album- a i super pamiątka! Uwielbiam wszelkiego rodzaju albumy, sama też mam kilka za sobą :)
Amazing!!!! i love it!!! ;)
Dla mnie to on nie jest bałaganiarski jest super
Rewelacja!
Ta strona z powycinanymi kółkami bomba, zdjęcia boskie. Wszystko SUPER!
Niesamowity! Nie mogłam się napatrzeć!
rewelacyjny album:)
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)