Jakiś czas temu prezentowałam Wam tag z wykorzystaniem wosku pszczelego, a dziś chciałabym Wam pokazać woskowe ATC i opowiedzieć troszkę więcej na temat tego ciekawego medium.
Jak widzicie - ponownie wykorzystałam fragment papieru "Collage Stripe" - dzięki temu tak naprawdę nie potrzebowałam już wielu dodatków. Paski z różnorakimi wzorami utworzyły ciekawe tło, a na wierzch jako ozdobę dodałam tylko stempel Tima Holtza z zestawu "Eclectic Palette". Odbiłam go tuszem StazOn, dzięki czemu miałam pewność, że wzór nie będzie się rozmazywać mimo moich dlaszych mocno eksperymentalnych poczynań :)
Naklejka z kolekcji "All I ever" stanowi centralny element i zarazem piękne przesłanie tego ATC.
Jak widzicie wosk (którym pokryłam całą powierzchnię) jest miejscami bardziej pomarańczowy - to dzięki proszkowi Perfect Pearls, który w ramach przeprowadzania doświadczeń zatopiłam tu i ówdzie. Efekt? Perłowy połysk zanikł pokryty matową warstwą wosku, ale kolor pozostał. Słowem - wosk można barwić :)
Malutkie sześciokątne elementy to najzwyczajniejsze ozdoby do paznokci :) Chciałam sprawdzić jak zachowają się po zatopieniu w wosku. Te akurat są w tzw. kolorze "holograficznym", czyli świecą na różne kolory w zależności od kąta padania światła. Zatopione w wosku zachowują się bardzo ciekawie - pod niektórymi kątami są prawie niewidoczne i przezroczyste, ale z kolei przy odpowiednim ustawieniu światła rozjaśniają się pięknym niebieskawym światłem.
Aby pokazać Wam to, co bardzo trudne do uchwycenia na zdjęciach - czyli ów specyficzny blask, a także wyjątkową strukturę, którą wosk może stworzyć na powierzchni - zrobiłam zdjęcie ze światłem mocno podkreślającym te cechy.
Mam nadzieję, że dzięki temu łatwiej będzie Wam zrozumieć, czym różni się to medium od innych :)
Mam nadzieję, że dzięki temu łatwiej będzie Wam zrozumieć, czym różni się to medium od innych :)
Wosk pszczeli (ang. beeswax) sprzedawany jest w specjalnych granulkach. Aby pokryć nim jakąś powierzchnię, trzeba go roztopić. Sposobów na to jest kilka. Można rozłożyć granulki na powierzchni i podgrzewać je nagrzewnicą i delikatnie kontrolować kierunki, w których rozlewa się wosk. Można użyć specjalnego craftowego żelazka albo po prostu niewielkiego żelazka turystycznego. Należy jednak pamiętać, że żelazko to niekoniecznie będzie się potem nadawać do używania na ubraniach. Można też podgrzewać wosk w specjalnym naczyniu i nanosić na prace na przykład pędzlem - tu wykorzystać można albo specjalne urządzenie tzw. Melting Pot, albo przygotować kąpiel wodną w garnku, jednak w tym drugim przypadku musielibyśmy pracować gdzieś blisko kuchenki, ponieważ wosk dość szybko zastyga.
Tak czy inaczej - polecam bardzo eksperymenty z tym ciekawym medium. Moim zdaniem daje ono bardzo różnorodne możliwości wykorzystania.
Świetnie sprawdzi się zwłaszcza w technikach kolażu - poszczególne elementy można wtapiać w wosk zamiast je przyklejać. A dodatkowym plusem jest to, że wystarczy ponownie podgrzać wosk, żeby dany element przesunąć lub całkiem usunąć z pracy. Wosk można bowiem wielokrotnie roztapiać i nie traci on przy tym swoich właściwości :)
Tak czy inaczej - polecam bardzo eksperymenty z tym ciekawym medium. Moim zdaniem daje ono bardzo różnorodne możliwości wykorzystania.
Świetnie sprawdzi się zwłaszcza w technikach kolażu - poszczególne elementy można wtapiać w wosk zamiast je przyklejać. A dodatkowym plusem jest to, że wystarczy ponownie podgrzać wosk, żeby dany element przesunąć lub całkiem usunąć z pracy. Wosk można bowiem wielokrotnie roztapiać i nie traci on przy tym swoich właściwości :)
Pozdrawiam
Anai
A oto użyte materiały:
2 komentarze:
Ciekawy post, dziękuję! A wczoraj na Skrapowisku miałam go w ręce...
Piękny ateciak :) bardzo ciekawy efekt daje ten wosk.
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)