Zawsze zbieram się tygodniami z wizytą u fryzjera i gdy już się wybiorę, jest to zdecydowanie moment godny zapisany w kronikach, portalach społecznościowych i co najmniej kilku scrapach. Dlatego też i tym razem powrót grzywki, która przed postrzyżynami miała już pewnie ze 20 cm, jest wielkim wydarzeniem.
Dla tego uczczenia wzięłam kilka megawzorzystych papierów i postanowiłam wbrew głosowi w mojej głowie, który sugerował, że to może być przesada, połączyć je w jedną pracę.
Dla tego uczczenia wzięłam kilka megawzorzystych papierów i postanowiłam wbrew głosowi w mojej głowie, który sugerował, że to może być przesada, połączyć je w jedną pracę.
W tle widzicie mój ulubiony wzór z kolekcji Here&There Studio Calico. Połączyłam go z kropkami z kolekcji "Mayberry" i strzałkami od Amy Tangerine. Nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła buttona ze Studio Calico. Naprawdę nie umiem już bez nich scrapować!
Tym razem natomiast nie sięgnęłam po ulubione ostatnio alfabety, a postanowiłam wyciąć litery ze starego i bardzo fajnego papieru Studio Calico. Jeśli poszukujecie naprawdę dużych alfabetów, to polecam właśnie wycinanie. Na papierach litery są często naprawdę pokaźnych rozmiarów. A i efekt jest wyjątkowy, bo najczęściej na pracach widuje się jednak "gotowce" ;)
Wykorzystałam też mniejszy alfabet ze Studio Calico i strzałkowe naklejki z tego samego zestawu. Do tego garść zwykłych guzików, żeby dodać jeszcze jakiś drobny detal.
Nie wiem jak Wam, ale mnie dość przyjemnie patrzy się na to szaleństwo wzorów. Choć pewnie następnym razem dla równowagi pójdę w bardziej minimalistyczne klimaty :)
Buziak,
Lejdi
A poniżej galeria wykorzystanych materiałów:
 |  |  |  |
 |  |  |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)