Hej kochani! ;)
Jak minęły Wam Święta? Brzuchy napełnione, w Dyngusa byliście przemoczeni do suchej nitki czy wręcz odwrotnie? :) Jedno jest pewne - po każdych Świętach pozostaje rozleniwienie.
Tak się jednak szczęśliwie złożyło, że mój post przypadł na poświąteczny wtorek, więc postanowiłam zrobić mały rozruch, aby wrócić do codziennych zajęć z nową energią. ;) Pokażę Wam więc nie tylko jak tworzę LO krok po kroku, ale także co się dzieje z moją pracą zanim trafi na bloga. :)
Zacznijmy więc od początku, czyli samego procesu powstawania:
A co potem? No właśnie.
Oczywiście, że zdjęcia!
Być może Ameryki nie odkryję, ale chciałam pokazać Wam co zrobić, żeby zdjęcia Waszych LO'sów wyglądały dobrze. :)
Jeśli chodzi o samo fotografowanie mam dla Was kilka praktycznych rad:
- Zawsze fotografujcie LO na białym tle - bardzo ułatwia to pracę podczas obróbki w programie graficznym (szczególnie przy LO'sach wykonanych na białej bazie).
- Starajcie się aby w pobliżu nie znajdowały się żadne przedmioty o mocnych barwach (np. czerwony), ponieważ mogą się odbić i nasze zdjęcie zyska niepożądane zabarwienie.
- Ustawcie się blisko źródła światła. U mnie najlepiej sprawdzają się miejscówka tuż przy drzwiach balkonowych oraz stół w salonie.
- Jeżeli już o ustawianiu mowa, starajcie się aby podczas fotografowania Wasze ręce były w miarę możliwości stabilne. Albo zainwestujcie w statyw, co jest najlepszą możliwą opcją. :) Szczerze mówiąc nie byłam przekonana do statywu aż do czasu gdy ktoś mi go nie sprezentował. :D Teraz nie wyobrażam sobie bez niego robienia jakichkolwiek zdjęć aż do tego stopnia, że w zeszłe wakacji zaliczył z nami Gubałówkę (oczywiście przez upartość tego kogoś, i żeby nie było to nie ja musiałam go nosić, hyhyhyh). :)
- Robiąc zdjęcie całości warto ustawić większą wartość przysłony, np. F10. W ten sposób unikniemy braku ostrości na krawędziach jeśli mamy tam umieszczone jakieś elementy. Jeśli natomiast kompozycja skupia się tylko w jednym punkcie wartość przysłony nie ma aż takiego znaczenia, a przy fotografowaniu detali nawet pożądana jest jak najmniejsza. ;)
- Zdjęcia zróbcie 2 albo nawet 3 - każde z inną wartością ekspozycji (EV). W ten sposób zaoszczędzicie sporo czasu... i nerwów, a tym samym mamy większe pole do manewru, ponieważ gdy w jednym przypadku najlepsze będzie zdjęcie bardzo naświetlone, w drugim wręcz odwrotnie :D
Jak widzicie na podstawie porównania powyższych zdjęć możemy ocenić, która z wartości ekspozycji tym razem zdała egzamin najlepiej, a które zdjęcia nie nadają się do niczego (UWAGA: nie zawsze będzie tak samo! Wiele razy zdarzyło się, że to właśnie ujęcie z wartością +2 EV było najlepsze).
***
Ok. Zrobiliśmy zdjęcia, ale w stanie "surowym" przecież nie wrzucimy je na bloga. Czas na trochę szaleństwa (ale tylko trochę :D). Pokażę Wam jak nadać Waszemu LO trochę jasności, kontrastu, jak go trochę wyprostować i zredukować wszelkie dystorsje, które naturalnie kreuje nasz obiektyw na konkretnych ogniskowych.
Działać będę na programie GIMP, który każdy z Was darmowo może pobrać TUTAJ.
Gotowi? A więc zaczynajmy.
1. Na początek otwieramy nasz obraz w programie. W tym celu wciskamy na klawiaturze Ctrl + O. Odnajdujemy w liście katalogów folder, w którym nasze zdjęcie się znajduje, wybieramy je i klikamy na nie dwukrotnie.
2. Krok ten jest zupełnie opcjonalny. Jeżeli nasze zdjęcie jest zrobione odrobinę krzywo, tzn. górna krawędź LO nie jest idealnie równoległa do górnej krawędzi zdjęcia, możemy dopasować kąt jego nachylenia. W tym celu wciskamy Shift + R i po prostu przesuwamy suwakiem w odpowiednią stronę. ;) Nic trudnego a uratowało mi to niejedno zdjęcie.
Po przybliżeniu (Ctrl + rolka w myszce) widzicie, że akurat to zdjęcie zostało zrobione prawie idealnie. Pochyliłam je minimalnie w prawo.
3. Kadrujemy! Aby włączyć funkcję kadrowania należy wcisnąć Shift + C. Teraz tylko wystarczy zaznaczyć obszar docelowy i wcisnąć Enter. ;)
Oczywiście idealne zaznaczenie za pierwszym razem jest praktycznie niemożliwe więc aby poprawić którąkolwiek krawędź należy kliknąć w jeden z wyznaczonych kwadratów umieszczonych w rogach.
4. Pomimo tego, że nie musiałam się męczyć z nachyleniem, widoczny jest inny problem, a mianowicie dystorsja, która sprawiła że boczne krawędzie nie pokryły nam się idealanie z przycięciem. Jest to widoczne szczególnie na takich LO'sach jak ten, czyli z obramowaniem, bo nie mogę sobie tego dowolnie przyciąć do kwadratu.
Widzicie? Nie wygląda to zbyt dobrze. Ale na szczęście jest na to rada. ;)
Wciskamy Shift+G, z boku zaznaczamy opcję "wypełnia pierwotne położenie" i tworzymy siatkę wokół naszego obrazu klikając w dowolnych miejscach. powinno wyglądać to mniej więcej tak:
Teraz manipulujemy odpowiednimi punktami, np. jeżeli chcemy rozciągnąć obraz tak jak w moim przypadku, oddalamy trochę punkt od obrazu. ;) Gdy efekt nas zadowala, zatwierdzamy zmiany oczywiście Enterem. Prawda, że wygląda to o niebo lepiej? ;>
5. Czas zająć się nieco przyjemniejszymi rzeczami, czyli jasnością i kontrastem. Z górnego menu wybieramy "Kolory", a następnie "Krzywe".
Manipulujemy krzywą tak aby uzyskać odpowiedni efekt (tzn. zadowalający nas :D). Jeśli chodzi o zdjęcia detali, właściwie to jest jedyny krok, który robię. No chyba, że muszę coś wykadrować. ;)
6. Ok! To już właściwie koniec! Pozostało nam wyskalować zdjęcie, aby nie zajmowało dużo miejsca na blogu. Moja szerokość bloga to około 800 px, więc do takiej szerokości zmniejszam zdjęcie. Aby to uczynić należy z górnego manu wybrać "Obraz", a następnie "Skaluj obraz".
W pole "szerokość" wpisuje 800 px, natomiast wartość w polu "wysokość" zostanie dobrana automatycznie.
7. Ostatnim krokiem jest oczywiście zapis naszej pracy. Wciskamy Ctrl + Shift + E, w polu "Nazwa" wpisujemy oczywiście nazwę naszego obrazu i rozszerzenie .png. Następnie wciskamy wyeksportuj.
PNG jest typem konwersji bezstratnej, a więc obraz będzie jakościowo lepszy niż w formacie JPG. Poza tym, Blogger uwieeeelbia psuć jakość zdjęć w formacie JPG, więc naprawdę warto spróbować. ;)
Tadam! ;)
Teraz wystarczy już cieszyć się pięknym zdjęciem. ;) Jak widzicie prawie wszystko da się uratować. :D
Nie sądziłam tylko, że to co robię na komputerze normalnie maksymalnie 5 minut, zajmie mi aż tyle miejsca. Niemniej jednak mam nadzieję, że mój mały poradnik był dla Was zrozumiały i wykorzystacie moje porady. ;)
A teraz zapraszam Was na detale. ;)
Jak widzicie całe LO zostało wykonane z papierów z kolekcji "Sn@p Basics" firmy Simple Stories. Tytuł wykonałam za pomocą brokatowego alfabetu Heidi Swapp oraz małego szarego alfabetu Jillibean Soup.
Świetnym dodatkiem okazały się też naklejki z kolekcji "Carpe Diem". Kwiatowy wzór przepięknie uzupełnił zdjęcie. ;) Dodałam też złote brokatowe naklejki Maggie Holmes oraz mini stempelek Heidi Swapp, który odbiłam czarnym tuszem Memento.
Ostatnimi kluczowymi elementami były enamel dotsy W R Memory Keeers oraz naklejki MAMBI na transparentnym tle, które już chyba wiece, że uwielbiam. ;)
Uff. I tym optymistycznym akcentem dobrnęliśmy do końca.
Yaaaaaay! Życzę Wam dobrego tygodnia. ;)
Buziaki! :*
Nats
Wykorzystane produkty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)