W życiu jest tak, że coś się kończy by zacząć się mogło coś nowego.
Że z czegoś trzeba zrezygnować by móc robić coś innego.
Dziś jest dla nas smutny dzień, w którym żegnamy naszą JaMajkę.
Marta musiała niestety zrezygnować z pracy w naszym DT :(
Przed nią nowe wyzwania, nowe działania, masa pracy także tej poza scrapowej.
Martunia, bardzo Ci dziękuję za naszą co prawda krótką, ale bardzo udaną współpracę.
Dziękuję Ci za Twoje cudne kartki, tagi i wpisy do art journala.
Za to że byłaś z nami :)
A teraz oddaję już głos Marcie :)
Witajcie!
Zawsze czekam z niecierpliwością na moment,
kiedy kończy mi się jeden art
journal i pora zacząć drugi :)
To ta magiczna chwila, kiedy mogę wybebeszyć
starą książkę
i zamienić ją w mój artystyczny pamiętnik.
Książki pochodzą z
odpadów bibliotecznych, więc w ten sposób ratuję starą,
zniszczoną już książkę i
nadaję jej nowe życie.
Dziś wybrałam opcję bardzo romantyczną. Na okładce mogę poszaleć z
dodatkami trójwymiarowymi jak kwiaty i inne ozdoby. Postawiłam na kwiaty
papierowe z Primy, dość duże, z ozdobnymi środkami i złoceniami.
Gdzieniegdzie dodałam delikatne muśnięcia tuszem chalk edger,
a na
największym kwiatku solidną warstwę brokatu stickless.
Lubię tekturkowe napisy, więc tutaj również znalazł się napis ze Scrapińca,
oczywiście lekko wycieniowany tuszem.
W tle nieocenione mgiełki Lindy's Stamp Gang w odcieniu łososiowym i
różowym.
W tle znajdziecie także wzory masek, które potraktowałam białym pudrem do
embossingu,
dzięki temu tworzą fajną fakturę i są lekko wypukłe.
Całość tylko czeka na wpisy w niepowtarzalnym klimacie vintage :)
A Wy,
jakie żurnale lubicie?
Ściskam Was
JaMajka :)
Ściskam Was
JaMajka :)
Wykorzystane materiały:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zostawisz swój komentarz - dziękujemy :)